Gawęda X – Oszczędność (Dziewiąte prawo skautowe)

Czuj Duch! Gawęda 10 - Dziewiąte prawo skautowe

 

Baden-Powell: A Scout is thrifty.

ks. Lutosławski: Skaut jest oszczędny.

Skauci Europy: Harcerz jest gospodarny i troszczy się o dobro innych.

Jak każda cnota, tak i oszczędność między dwiema wadami się mieści; brak jej rodzi rozrzutność, nadmiar – do skąpstwa prowadzi. Przeciwko rozrzutności i lekkomyślnej beztroski o środki materyalne działania skierowane jest przedewszystkiem nasze dziewiąte prawo. Jako środek wyrobienia charakteru ta walka jest bardzo doniosła. Istotnie chłopiec, który chce oszczędzać, na każdym kroku musi opanowywać swoje zachcianki kupienia tego czy tamtego, musi ograniczać swoje potrzeby, żeby ustanowionych granic wydatków nie przekroczyć.
To uzależnienie użycia pieniędzy od poważnego namysłu, czy istotnie można, bardziej jeszcze – czy trzeba je wydać – kształci znakomicie panowanie nad sobą, przytem poskramia odruchy i całe życie człowieka czyni bardziej rozumnem, mniej zależnem od fantazyi, a więcej od rozumu.

Jedynie tylko człowiek, który pozbył się fantazyi w wydawaniu pieniędzy, a nabrał przyzwyczajenia rozumnego, oszczędnego niemi szafowania, jedynie taki człowiek panuje nad swoimi zamiarami i planami. Bo człowiek rozrzutny i lekkomyślny nieraz w przystępie fantazyi, pod wpływem jakiejś niespodziewanej podniety – wyda na co innego pieniądze, które jako środek działania wchodziły w jego najpoważniejsze plany.

Skaut ma zawsze jeden plan, niezależnie od jakichkolwiek innych, mianowicie chce być zawsze gotów do niesienia pomocy potrzebującym. Pieniądze nie są w każdym wypadku niezbędne – ale stanowią jednak jeden z najważniejszych środków poparcia czynem dobrych chęci.
Rozrzutny człowiek z góry pozbawia się tej możności, bo nigdy nie wie, czem będzie rozporządzał, rzadko też ma pieniądze do dania – bo przeważnie płyną one z jego kieszeni prędzej, aniżeli napływają: człowiek rozrzutny łatwo wpada w długi. I nic to dziwnego; wydaje pod wpływem chwilowego impulsu na rzeczy zbyteczne; ale pozostają potrzeby ważniejsze, których zaspokojenie jest nieodzowne od życia; dla dania jałmużny – nie pożyczy, ale by siebie przy życiu utrzymać, musi znaleźć środki.
I w ten sposób nawet człowiek bogaty, nie szanujący grosza, prędko biednieje, bo długi go ciągną.

U chłopców wchodzi tu pod uwagę jeszcze inny wzgląd: rzadko kiedy pieniądze, któremi rozporządzacie, są waszą własnością bezwzględną. Rodzice je wam dają, ale przeważnie z określonym celem. Marnotrawienie takich pieniędzy na co innego nietylko jest rozrzutnością, ale graniczy ze sprzeniewierzeniem, bo pieniądze przez właściciela na jedno przeznaczone, obracacie na innych użytek – i to żeby sobie dogodzić, swoim zachciankom albo niechęci namyślenia się nad tem, co robicie. Tak np. chłopiec, stojący na stancyi, otrzymuje pieniądze na opłacenie wpisu, na kajety i książki, na potrzeby szkolne. Są one jego własnością, bo je dostał – ale nie bezwzględną: dostał je jakby z pewnym serwitutem: ma określone potrzeby niemi opędzić. Jeśli potrafi to uczynić kosztem tańszym, to reszta jego własna zupełnie – przez to się powiększy. Jest na to bardzo prosty sposób: oszczędzać książki, nie gryźć ołówka, nie gubić stalek i kajetów; oszczędny wobec swoich rzeczy chłopiec, wnet na pensyi otrzymywanej takie oszczędności porobi.
W ten sam sposób oszczędność da się zastosować i do ubrania: skaut powinien się starać tak nosić ubranie, aby, gdy zeń wyrośnie, było jeszcze na tyle dobre i porządne, aby można je ofiarować uboższemu chłopcu; zniszczone przez nieuwagę strzępy już na nic nikomu się nie zdadzą. Tę umiejętność nie marnowania niczego należy rozciągnąć i na jedzenie, na wszystkie przedmioty codziennego użytku i nawet na rzeczy pozornie nieużyteczne już, które przy namyśle i staraniu jednak jakoś użyć się dadzą; marnotrawstwo jakiekolwiek jest niegodne skauta.

Ale nie myślcie, że wystarczy być oszczędnym szafarzem powierzonych pieniędzy: swoimi najwłaśniejszymi także trzeba oszczędnie rozporządzać, najprzód dlatego, aby, jakeśmy to widzieli, módz użytkować je rozumnie, a po drugie dlatego, aby w sobie mocny nawyk oszczędności wyrobić, to jest opanowanie zachcianek, bo tylko taki nawyk zabezpiecza nas od trwonienia i swoich i cudzych środków.

I to opanowanie siebie jest najważniejszym celem, dla którego przestrzegamy oszczędności w skautingu. Wyrabiamy tą drogą przezorność. Kładziemy jednak także w ten sposób podwaliny pod wasz niezależność. Człowiek najczęściej w zależność życiową popada przez brak pieniędzy. A każdy, oszczędzając, może choć powoli, ale stale własnego funduszu się dorabiać i w ten sposób wykupić się z niewoli. Bo jest to prawdziwa niewola nie mieć nic własnego, a wszystko tylko łasce czyjejś zawdzięczać; dzielność nasza przeciwko takiej niewoli się buntuje; macie klucz waszego wyzwolenia w swoich rękach; ciułajcie – a wyrośniecie na niezależnych materyalnie ludzi. I godzi się tu podkreślić raz jeszcze, że najważniejszą rzeczą tu nie jest suma uciułana, ale samo przyzwyczajenie się do ciułania, to jest do nie wydawania na rzeczy niepotrzebne, do uniezależnienia się zupełnego od swoich zachcianek i fantazyi: bo najbogatszy człowiek bez tej niezależności narażony jest na przemarnowanie majątku i na nędzę – wreszcie na łaskę cudzą.
Aby człowiek nawet bogaty mógł z pożytkiem i bezpieczeństwem używać majątku – musi być od dzieciństwa wprawiony w odmawianie sobie rzeczy niekoniecznych, aby był pewny, że losami jego fortuny będzie kierował rozum, a nie zmienne pragnienia i ochoty. I to jest główny cel oszczędności. Przez niego osiąga się uniezależnienie materyalne prawdziwe.

To uniezależnienie się materyalne zresztą i dla nas nie jest wcale tak małe i obojętne. Obliczcie sobie tylko, w stosunku do waszych potrzeb skautowych, jakie to rozmiary może przybrać wasza oszczędność.

Jest was ośmiu w zastępie. W wydatkach, które robicie dla własnej przyjemności, niezawodnie połowę możnaby oszczędzić. Niech to będzie tylko parę groszy tygodniowo. W ciągu roku będzie to już wartość namiotu na następne wakacye. A łatwo może być więcej. Starsi chłopcy, zamożniejsi, parę razy do roku chodzą do teatru, albo do cyrku. Nie potrzeba się wyrzekać tej przyjemności i użytecznej zabawy; ale można doskonale oszczędzić przy niej sporo: oto, odmówcie sobie próżnej przyjemności siedzenia na wytworniejszych miejscach, na które wam rodzice dają pieniądze, a pójdzie na tańsze. Skorzystacie podwójnie: zwalczycie w sobie paniczykowskie instynkty i odłożycie parę groszy.
A teraz – zastosujcie inny sposób oszczędzania – pośredniego. Z marnowanego czasu oszczędźcie też połowę – i zużytkowujcie ją na przygotowanie jakiegoś widowiska, jakiegoś pokazu itp. Rodzice wasi i znajomi bardzo chętnie popatrzą się na was, by przekonać się, co potraficie; a jeśli zrobicie rzecz miłą, za tę przyjemność chętnie też swoją składkę zapłacą; o ileż to jest milej zasilić kasę zastępu dochodem prawdziwym z przedstawienia – aniżeli żebrać zapomóg i podarunków; to jest jedyny godny dzielnych skautów sposób przyjmowania pieniędzy na zastęp; w zamian musicie dać coś rzetelnego, bo skaut nie jest żebrakiem.
Wreszcie drugą połowę dotąd marnowanego czasu oszczędźcie na nauczenie się jakiejś użytecznej pracy – abyście jej wytwór sprzedawać mogli: będzie to wasz prawdziwy zarobek; ale, abyście się go wstydzić nie potrzebowali, musicie naprawdę rzecz rzetelną zrobić, by wam ją odkupiono nie z litości, ale z istotnej potrzeby. Tak zarobiony grosz będzie waszym własnym; ale część z niego powinniście ofiarować do kasy zastępu – przez wdzięczność, że Wam skauting tę drogę wskazał, i z potrzeby wspólnego opędzania kosztów.
Sposobów takiej oszczędności jest mnóstwo. W Anglii tak się to już przyjęło, że każdy skaut jakiejś pracy zawsze się uczy (przeważnie rzemiosła). To też w Anglii skaut od nikogo nic za darmo nie dostaje: dają mu całe umundurowanie, a zastępowi wszystko, co potrzebne do ćwiczeń i obozu – ale chłopcy co do grosika ostatniego zwracają wartość otrzymanych przedmiotów z oszczędności, przedstawień itp. i zarobków.

Domyślicie się, czego jeszcze na to potrzeba: rzetelności angielskiej; rzeczy wzięte na spłaty – to dług, który angielskiemu skautowi ciąży i nieustannie pobudza go do wysiłku, by się wykupić z pod tego ciężaru. Więc by tak pomagać chłopcom, trzeba módz im ufać, że będą rzetelni, że ten ciężar będą odczuwali, a że się nie przyzwyczajają doń tylko – w gnuśnej bezczynności. Nie wątpię, że skautom i w Polsce takby zaufać można. Ale zacznijcie tego dowodzić przykładem waszej oszczędności i pracowitości: książeczka zastępu posiada rubrykę, w której zastępowy notuje odłożone pieniądze swoich skautów; do egzaminów skautowych pewien fundusz zapasowy jest obowiązkowy, jak wiecie. A Obok tego pokażcie, że nie marnujecie czasu; szczególnie wakacye nadają się znakomicie do nauczenia się rzemiosła i do pracy zarobkowej. Powrócimy do tego jeszcze w czternastej gawędzie.

Zauważcie jednak, że zadaniem bezpośredniem waszej oszczędności nie jest zasilanie kasy skautowej, ale powiększanie waszego zapasu: nawet na dobry cel całego uskładanego grosza wydać nie można, boby się urwała przezorność! Zajdą może okoliczności nadzwyczajne, kiedy i ostatni zapas stanie się koniecznym, i wtedy błogosławić będziecie ostrożność, z jaką nawet najpotrzebniejsze wydatki staraliście się połączyć z odkładaniem.
A nazajutrz po takiej burzy, po wyczerpaniu zapasu do dna – trzeba na nowo z tem większą zabiegliwością nowy dla następnej gromadzić: człowiek, który od dzieciństwa nawykł do oszczędności, nigdy już tego przyzwyczajenia nie zaniedba.

O ile piękną i cenną jest oszczędność, o tyle obrzydliwem jest skąpstwo. Różnica między niemi jest jasna: człowiek oszczędny odkłada, by mieć z czego na rzeczy potrzebne wydawać, a skąpiec ogranicza potrzebne i konieczne nawet wydatki – aby odkładać; dla pierwszego celem jest możność działania pieniędzmi, dla drugiego celem staje się sam pieniądz. Jeśliby kto z was poczuł taką żyłkę do sknerstwa – niechże coprędzej ją utopi w starannem wyszukiwaniu okazyi do dobrego wydawania; zwłaszcza jałmużna i pomoc każda dla bliźniego i składki na cele publiczne są lekarstwem na skąpstwo. Bo nie jest niem rozrzutność; człowiek może być skąpym, a na pewno swoje przyjemności nie żałować: ale skąpiec przedewszystkiem innym żałuje i Ojczyźnie, a na końcu sobie dopiero. A jak łatwo zapobiedz skąpstwu: skaut, mający oczy otwarte i czułe serce na potrzeby bliźnich, znajdzie daleko więcej okazyi do dobrego wydania swoich oszczędności, aniżeli jest w stanie oszczędzić, i raczej te wydatki ograniczać będzie musiał, by jednak zapas sobie tworzyć na konieczne potrzeby i nadzwyczajne wydatki.
Ale tak ładnie i tak pożytecznie da się jedne z drugiem połączyć. Więc w przykładzie już przytoczonym, gdyś dostał pieniądze na pójście do teatru na wyjątkowo dobre miejsce – możesz je na trzy części podzielić: 1/10 odłóż do zapasów, a z reszty kup dwa bilety taniutkie – i podziel przyjemność oglądania przedstawienia z jakim biednym chłopcem (kolegą, albo ulicznem dzieckiem, może dzieckiem stróża twego domu), który zapewne nigdy takich radości nie miewał.
Dobry skaut znajdzie tysiąc sposobów, by pieniądze na niekonieczne rzeczy wydawane – dawały radość nietylko jemu, albo obok jego przyjemności przynosiły także komuś pożytek. Bądźcie pewni, że w sercu, które tak pracuje nad oszczędnością i z takiemi intencyami odkłada – skąpstwo się nie zagnieździ.

 

Gawęda z książki „Czuj Duch! – Szesnaście gawęd obozowych o idei skautingu” z roku 1913

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments